Mistrz Polski za silny. Szkoda trzeciego seta
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w trzech partiach BBTS. Bielski zespół zostawił po sobie dobre wrażenie, ale powinien wykorzystać szansę jaka pojawiła się w trzecim secie.
W pierwszej partii gospodarze nie wykorzystali dwóch piłek setowych, a ZAKSA popisała się serią czterech wygranych punktów z rzędu. W kolejnym secie przewaga mistrzów Polski nie podlegała dyskusji. W ostatniej odsłonie zespół z Bielska-Białej znalazł receptę na grę przyjezdnych i skutecznie punktował blokiem.
BBTS prowadził różnicą kilku punktów i wydawało się, że wygrana partii jest na wyciągnięcie ręki. Nic bardziej mylnego. Miejscowi mając kilka piłek setowych roztrwonili przewagę, popisując się rażącą nieskutecznością w ataku. Ostatecznie przegrali w trzech setach mecz z mistrzem kraju.
BBTS Bielsko-Biała - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 20:25, 24:26)
BBTS: Peacock, Tarasow, Siek, Krikun, Łukasik, Cedzyński oraz Jaglarski (libero) Bucki, Macionczyk, Janeczek.
db
Foto: BBTS
Oceń artykuł:
3 3Komentarze 14
Od samego początku Siatkarza ratuje tzw liga zamknięta albo to że był jeszcze gorszy zespół od BBTS czyli AZS Częstochowa. Ale szczescie i parasol ochronny od Plus Ligi, to juz przeszłość, już ich nie ma.
Na plus można BBTS-owi zapisać, to że nazwa drużyny sie nie zmienia jak zmieniają się nazwy klubów siatkówki, ręcznej i koszykówki co roku z powodu zmiany sponsora. BBTS pozostał wierny tradycji. To jedyny plus ale zbyt mało aby chyba uratować ligę.
Nawet nie wiesz, jak nazywa się zespół który gra w Pluslidze a wymądrzasz się na temat gry i trenerów.
Zawsze się powtarza, że prawdziwa gra i jakość wychodzą od momentu kiedy drużyny przekroczą po 20 punktów w secie.
Ostatni set meczu to tragedia! Wystarczyło że Zaksa Kędzierzyn włączyli 4 bieg i szybko było po zawodach. A Siatkarza stremowała myśl, że w końcu chyba po raz pierwszy od 5 lat są wstanie ugrać z nimi chociażby jednego seta.
Nie tutaj przegrali zawody, nie w tym meczu i w tym sezonie, brutalnie zatrzymano to co zaczął budować trener Stelmach. Skoro takie pseudo decyzje się podejmuje na cuda nie ma co liczyć.
Jakim jest fachowcem pokazał w Częstochowie, gdzie w ciągu jednego zaledwie sezonu stworzył team bijący się o PlusLigę.
Ciekawe jak oni po takim gongu mają się pozbierać na mecz ostatniej szansy w środę z Lotosem?!
Klauzula informacyjna ›