Jutro na wyjeździe bielscy siatkarze zmierzą się z GKS-em Katowice. W pierwszym spotkaniu w Bielsku-Białej górą był zespół Piotra Gruszki. BBTS potrzebuje zwycięstwa by myśleć o utrzymaniu w lidze.

Na osiem kolejek przed końcem sezonu bielski zespół straci sześć punktów do miejsca gwarantującego baraż o utrzymanie. Do pechowo przegranego spotkania z Łuczniczką wraca kapitan BBTS.

- Po meczu z Bydgoszczą uciekły nam dwa punkty a na pewno zwycięstwo. Tamten mecz po przerwie totalnie się odwrócił, a my stanęliśmy w miejscu. W meczu z ONICO była identyczna sytuacja - prowadziliśmy 2:0 i powiedzieliśmy sobie w szatni, że tego już nie wypuścimy. Bardzo mobilizowaliśmy się, żeby dopiąć swego. To udało się nie w trzecim, ale w czwartym secie i bardzo jesteśmy z tego zadowoleni. Na nasze konto trafiły trzy punkty a co najważniejsze odnieśliśmy zwycięstwo w bardzo dobrym stylu - mówi Mariusz Gaca.

W sobotę BBTS zmierzy się z kolejnym rywalem. - Podbudowało nas to zwycięstwo, pracujemy dalej na treningach i koncentrujemy się już na kolejnym rywalu. GKS Katowice to trudny przeciwnik, ale zrobimy wszystko, żeby tam wygrać, bo oczywiście myślimy o tabeli i potrzebujemy tych kolejnych zwycięstw. Nie patrzymy na mecze z pierwszej rundy, to już jest historia, którą teraz piszemy na nowo - dodaje kapitan.

W pierwszym meczu obu drużyn w Bielsku-Białej lepsi byli siatkarze GKS (3:1). - Nie ma co patrzeć w tył, nawet ten mecz z ONICO Warszawą już usunęliśmy z głów i zaczynamy od zera. Trzeba wyjść na boisko maksymalnie skoncentrowanym - jak będzie w sobotę to zobaczymy na boisku. Jestem pozytywnie nastawiony, bo w naszej drużynie widać ducha walki i potrafimy grać w siatkówkę - mówi Gaca.

db

Foto: BBTS