Jako lider i zespół niepokonany jeszcze w tym sezonie przystopowała do tego spotkania drużyna Rekordu. Biało-zieloni udźwignęli presję tego spotkania i pewnie sięgnęli po kolejne trzy punkty.

- Z pewnymi obawami oczekiwaliśmy, na pierwsze po długiej przerwie ligowe spotkanie mistrzów Polski. O tym, że potencjał i gra Red Dragons Pniewy w ostatnich tygodniach znacznie wzrosły, pisaliśmy w przedmeczowej zapowiedzi. Ale nie to było przyczyną delikatnej asekuracji. Raczej niepewność, co do aktualnej dyspozycji biało-zielonych, którzy przez blisko miesiąc trenowali w bardzo okrojonym składzie - pisze strona Rekordu.

Bielski zespół świetnie rozpoczął spotkanie, bo już w 1. minucie objął prowadzenie. Kolejne gole padły już po przerwie. Wcześniej zawodnicy Andrzeja Szłapy mieli okazję na strzelenie drugiego gola, ale szwankowała skuteczność. Pięć minut po wznowieniu gry wyrzut Bartłomieja Nawrata wykorzystał Oleksandr Bondar, który trzecią bramkę dołożył na minute przed końcem gry. Dzieła zniszczenia dopełnił Michal Seidler.

Rekord z kompletem czternastu zwycięstw lideruje futsal ekstraklasie.

Red Dragons Pniewy - Rekord Bielsko-Biała 0:4 (0:1)
Bramki: Solecki (1' sam.), Bondar (25', 39'), Seidler (40') 

Rekord: Nawrat - Popławski, Bondar, Budniak, Marek, Janovsky, Kubik, Seidler, Franz, Biel, Cichy, Gąsior, Surmiak, Kałuża.

db

Foto: BTS/P.Mruczek