"Górale" będą biegać z GPS-ami
Podbeskidzie planuje zainwestować w system monitorowania zawodników za pomocą GPS. Z nowej technologii korzysta m.in. reprezentacja Polski oraz coraz więcej klubów ekstraklasy.
System monitorowania zawodników za pomocą GPS w polskiej piłce pojawił się kilka lat temu. Od 2014 roku korzysta z niego reprezentacja Polski, rok później rozpoczęła Legia Warszawa. Nośniki z nadajnikiem za pomocą kamizelki zakłada się na plecach. Dzięki technologii możliwe jest bardzo dokładne monitorowanie parametrów zawodnika w trakcie treningu czy spotkania oraz optymalizacja zadań treningowych.
W środę zapytaliśmy rzecznika prasowego Podbeskidzia m.in. kiedy planowany jest zakup systemu oraz jego uruchomienie, czy w sprzęt wyposażony zostanie tylko pierwsza drużyna oraz jaki jest szacunkowy koszt nabycia całego systemu. Do momentu publikacji odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
bak
Komentarze 74
Jeżeli zrobiono "pojazd" po dziennikarzu, to tyko potwierdza moje obawy. Mam wrażenie że mamy do czynienia z jakąś wojenką pomiędzy klubem i redakcją. A w takich warunkach (jak przy każdej innej wojnie, włącznie z prawdziwą) wartości takie jak uczciwość, rzetelność i fair play bardzo szybko ustępują zasadzie "wszystkie chwyty dozwolone".
Czy w takich warunkach łatwo jest o obiektywizm? Odpowiedź: Nie. Myślę że każdej ze stron jest o to cholernie trudno, bo przy każdej nadarzającej się okazji będą chcieli się wzajemnie "wystrzelać się po pyskach". Nie bronię ani jednej, ani drugiej strony. Zaznaczam jedynie że bardzo rzadko w takich sytuacjach któraś ze stron ma 100 % racji. Raz jedni są bliżej tych 100 proc, raz drudzy. Ale praktycznie nigdy nie jest tak że winna jest tylko jedna strona, a druga czysta jak kryształ. O ile mnie pamięć nie myli to portal miał również na pieńku z poprzednim zarządem klubu. No cóż, być może takie już ciężkie życie dziennikarzy. Skoro zadaje się trudne pytania (tak właśnie trzeba) to o konflikty rzeczywiście nie trudno.
No koniec - pół żartem, pół serio - powiem, że moim zdaniem (raczej prędzej, niż później) będziemy pewnie mieć nowy zarząd w klubie. Jeżeli z nowym (kolejnym) zarządem redakcja również popadnie w konflikt, to zacznę Was podejrzewać że jesteście kolejnymi zwolennikami Aquaparku w mieście, kosztem stadionu i naszego kochanego klubu :-)
Byłes na spotkaniu z kibicami? Zrobiono tam sobie regularny "pojazd" po dziennikarzu, a przyczynkiem do tego był prawdopodobnie napisany dzień wczesniej tekst o zaległościach za obóz, Szymańskiego i wobec piłkarzy (wg mojej wiedzy pensji z klubu nie dostaje m.in.... "gruby" Podgórski! niespodzianka?) Poza tym sam wiem o kilku innych wierzycielach, ktorzy ślą pisma z wezwaniami do zapłaty do klubu. Po co klub tłumi krytykę dziennikarską? Wiesz juz?
poza tym fakt, pojawiło się kilka tekstów ze spotkania, ale naprawde wszystkie sa krytyczne? ten o GPS normalny news, o planach trasnferwych czy Tomczyku tez, problemy z Podgórem czy radą transferowa tak samo! nie popadajmy w paranoje...
Uwaga! to ważny moment aby zrozumieć to co chcę przekazać:
Nie chodzi mi wcale o to aby naginać rzeczywistość i mówić że jest super kiedy tak nie jest. Jednak wiadomo że dobierając w odpowiedni sposób słowa można wpływać na odbiór informacji przez czytającego. Żeby nie szukać daleko weźmy za przykład powyższy artykuł:
"W środę zapytaliśmy rzecznika .........do momentu publikacji odpowiedzi nie otrzymaliśmy"
Może nie dostaliście odpowiedzi bo jest okres świąteczno-noworoczny i trzeba jeszcze na tą odpowiedź poczekać? Co by się takiego stało jakbyście dali ten artykuł bez tego ostatniego fragmentu? Wydaje mi się że wydźwięk byłby raczej pozytywny, przecież to dobrze że klub miałby taki sprzęt. Ale dopisując o braku odpowiedzi (pomimo że jest to zgodne z prawdą!) wydźwięk staje się negatywny, bo oto my - niezależni, obiektywni dziennikarze grzecznie pytamy, a ten paskudny rzecznik nas lekceważy i nam nie odpowiada!
Kolejny przykład: artykuł "Prezesie - prosimy nie kręcić" (lub coś w tym stylu, nie chce mi się teraz sprawdzać) Najpierw idzie artykuł, a za kilka dni sprostowanie choć wiadomo że sprostowania nie niosą wśród komentujących już tak dużych emocji. Komentarze się posypały, a sprostowania już mogli wszyscy nie dostrzec.
Kolejna sprawa: Wiadomo że asa z rękawa można zagrać tylko raz, ale widzę że redakcja znalazła sposób jak tego as użyć kilka razy! Relację ze spotkania serwuje się w odcinkach, bo jakby poszło wszystko za jednym razem to pewnie reakcja komentujących byłaby zbyt krótkotrwała, a to można ten ogień podsycać przez wiele dni tą samą oliwą.
Owszem, na pewno piszecie dokładnie o tym co rzeczywiście było na spotkaniu, ale pytam jaki jest sens i zamiar takiego działania? Nie można tego napisać w 1 artykule, tylko trzeba dawkować co kilka dni nową "sensację"? Czy to nie jest właśnie przekroczenie granic obiektywizmu i wejście na teren czarnego PR-u? Przypomina to trochę dawkowanie przez Pis dla publiki nagrań od Sowy. (pomijam fakt że z artykułu można wywnioskować że redaktorów nie było na spotkaniu. Patrz - "o nieobecnych nie wypada źle mówić")
Kolejna rzecz która do której mam zastrzeżenia to usuwanie niektórych komentarzy. Jeżeli chodzi o wulgarność to jestem za, ale dlaczego usunięty został mój komentarz że władze miasta powinny szczególnie zmobilizować komendanta miejskiego do ujęcia sprawców pobicia kibiców przed spotkaniem w klubie? Nawet mój poniższy komentarz w którym zapytałem o prawo do konstruktywnej krytyki (który to argument redaktorzy tak chętnie podnoszą) został pierwotnie usunięty i dopiero za drugim razem pozostawiony (swoją drogą chwała Wam za to że poszliście w porę po rozum do głowy).
Reasumując, redakcja ma prawo zadawać trudne pytania i oczekiwać odpowiedzi. Robicie niezłą robotę. Każdy jednak powinien dążyć do doskonałości i powinniście przemyśleć również słowa krytyki pod własnym adresem bo czasami widzimy źdźbło w cudzym oku, a w swoim nie widzimy belki.
Tutejsi redaktorzy często powołują się na dziennikarski obiektywizm i konstruktywną krytykę.
W związku z tym mam pytanie do redakcji: czy można również w komentarzach krytykować samą redakcję? Bo mam kilka spostrzeżeń którymi chciałbym się podzielić, a nie chcę dostać bana czy też pocić się nad komentarzem kiedy później miałby on zostać usunięty (co już mi się parę razy zdarzyło)
Jak wiadomo "prawdziwa cnota krytyki się nie boi" więc zakładam że redakcja również. Może w wolnej chwili siądę i spiszę swoje spostrzeżenia.
Patrzysz 10-tego niema kasy , następnego 10- tego też ,i znowu , i znowu pytasz szefa co z tą kasą przeciez przyszła faktura za zlecenie a on piszę ci SMS ,, zobaczę ile zostało,, co robisz a) nic b) prosisz znowu c) buntuje są się d) bierzesz kredyt bo trzeba mu pomóc bo jest biedny
Nie rozumiem gościa - ma z PBB całą kasę rozliczoną, to opowiada, jak to kiedyś nie dostał wypłaty na czas. W Legii też nie zawsze mają pieniądze na koncie co do dnia.
Kocjan tak szanuje klub, że non stop go obmawia, a portal i kibice spod hasła 'od 27 lat ciągle z klubem na dobre i na złe...' mają radochę.
Górale - olać hejterów i robić swoje!
Marzenie ściętej głowy :)
Może to być ciekawa lektura.
Kluby żeby pozyskać dobrych graczy czy tzw. dobrych piłkarzy przystają na ich warunki a same nie mają pola manewru kiedy drużyna zawodzi, a kontrakty muszą być realizowane bez względu na to czy sekcja ma na to pieniedze czy też nie.
Już zapomnieli o lekcji pokory kiedy ekipa Żurka o mało nie doprowadzili klubu do bankructwa o innych "rozgrywkach" zakulisowych nie wspominając.
a ten takie głupoty o nim opowiada
Facet po prostu nie ma pojęcia o piłce nożnej
Klauzula informacyjna ›