- Mogę przysiąc na swoje dzieci, że żadnej oferty od Podbeskidzia nie otrzymałem - mówi Robert Demjan. Słowak dementuje informację, że klub zaproponował mu nową umowę.

Słowacki napastnik w lecie pożegnał się z bielskim klubem. Jak przypomina katowicki "Sport", na spotkaniu prezesa Tomasza Mikołajko z kibicami padło pytanie o Roberta Demjana i odpowiedź, że Podbeskidzie... proponowało mu nowy kontrakt.  - Mogę przysiąc na swoje dzieci, że żadnej oferty od Podbeskidzia nie otrzymałem - odpowiada napastnik, który dodaje, że klub nie zalega mu już żadnych pieniędzy.

Demjan nie czuje jednak urazy do prezesa klubu. - Między nami wszystko jest w porządku. Na pewno chciałbym podziękować panu prezydentowi Jackowi Krywultowi i miastu za zgotowane mi pożegnanie. Byłem na meczu z Ruchem Chorzów, potraktowano mnie bardzo przyzwoicie. Spędziłem w Podbeskidziu bardzo piękne lata i bardzo się cieszę, że na koniec coś takiego zostało zorganizowane. Przyjechałem dla kibiców, a sprawy z panem prezesem.... zostawmy na boku. Było, minęło. Na pewno nie zamierzam robić scen. Bielski klub pozostanie w moim sercu, zawsze będę mu kibicował. Wierzę, że chłopaki się pozbierają i będą wygrywać kolejne mecze.

db