Słabo na tle beniaminka pierwszoligowych rozgrywek zaprezentowali się piłkarze Podbeskidzia. Bielski zespół nie potrafi wygrać na własnym stadionie od... 9 kwietnia.

Od pierwszego gwizdka zespół Dariusza Dźwigały odważnie ruszył do przodu, ale pierwszą groźną sytuację stworzyli goście, którzy po uderzeniu z rzutu wolnego Konrada Nowaka byli bliscy objęcia prowadzenia. Bielski zespół dwie składne akcje mogące zakończyć się golem stworzył pod koniec pierwszej połowy. Na bramkę Wisły uderzał wpierw Łukasz Sierpina, a po chwili Daniel Feruga.

Po zmianie stron w 58. minucie w poprzeczkę trafił Nowak, a pod drugą bramką z najbliższej odległości strzał Marka Sokołowskiego sparował Andrzej Witan. Na dziesięć minut przed końcem spotkania piłkę do bramki skierował Robert Demjan, ale słowacki napastnik w momencie otrzymania piłki od Szymona Lewickiego znajdował się na spalonym, co słusznie zauważył sędzia.

W końcówce uderzenie głową Damiana Chmiela obronił jeszcze bramkarz Wisły.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Puławy 0:0

Podbeskidzie: Leszczyński - Sokołowski, Baran (19. Piacek), Deja, Tarnowski (73. Magiera) - Mikołajewski - Chmiel, Janota (55. Demjan), Feruga, Sierpina - Lewicki.

Wisła: Witan - Hiszpański, Budzyński, Pielach, Lytvynyuk - Tetych, Głaz, Maksymiuk, Szczotka (79. Patora), Pożak (67. Smektała) - Nowak (75. Darmochwał).

Foto: TSP

db