Z taką grą o awansie Podbeskidzia nie może być mowy. Zawodnicy gości na tle piłkarzy z Bielska-Białej wyglądali zdecydowanie lepiej pod kątem przygotowania fizycznego.

Lepiej spotkanie w Bielsku-Białej rozpoczęli goście, którzy agresywnym, wysokiem pressingiem rozbijali ofesnywne próby drużyny Podbeskidzia. Bielski zespół pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 26. minucie, gdy strzał Damiana Chmiela zablokowali defensorzy GKS-u. Kilkanaście minut później uderzenie pomocnik obronił Sebastian Nowak, a w odpowiedzi strzał spudłował Tomasz Foszmańczyk.

Po zminie stron szybko skuteczną akcję przeprowadzili gracze z Katowic, a Mateusza Lisa pokonał po fatalnym błędzie defensywy Oliver Praznovsky. W kolejnych minutach zespół Jerzego Brzęczka dominował i potwierdził bramką Foszmańczyka. Kilka minut przed przerwą bliski skierowania piłki do własnej bramki był jeszcze Josef Piacek, a piłkarze GKS-u zmuszali kilkukrotnie do większego wysiłku defensywę Podbeskidzia.

Była to trzecia z rzędu porażka Podbeskidzia w tym sezonie.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - GKS Katowice 0:2 (0:0)
Bramki: Praznovski (48'), Foszmańczyk (71')

Podbeskidzie: Lis - Jakubik, Baran, Piacek, Magiera - Kołodziej (50. Lewicki) - Podgórski (79. Sokołowski), Chmiel, Janota (50. Feruga), Sierpina - Demjan.

GKS: Nowak - Czerwiński, Kamiński, Praznovsky, Abramowicz - Foszmańczyk (81. Lebedyński), Kalinkowski (77. Pielorz), Zejdler, Prokić (85. Garbacik) - Goncerz, Mandrysz.

Foto: TSP

db