Grad goli w meczu rezerw

ale baty buhaha buhah

brawo halemba

A to przeciwny biegun, pytanie po co, na co ta praca i wyniki osiągane w Częstochowie, Gliwicach czy Chorzowie? Skoro na Młyńską przyjeżdża drużyna, która jedną nogą jest już w niższej lidze i aplikuje gospodarzom meczu aż 5 goli... Wygrywają z silniejszymi, a punkty rozdają słabeuszom ligi jak tym z Piotrówki czy Rudy Sląskiej. Jaki to ma sens? Wygrana w tym meczu dawała im szansę na wyjście po raz pierwszy w sezonie do strefy bezpiecznej. Ale po co nie ma życia bez kłopotów i rzucania sobie samemu kłód pod nogi.
Co dziwniejsze, to fakt, że wymiary boiska na Górce, sprawiają, że powinno na nim padać stosunkowo mało goli gdzie można się nauczyć gry obronnej, a tu masz pięć do siatki bielszczan.... Czyżby sezon daje się we znaki?