Na początku drugiej połowy bielski zespół przegrywał już różnicą czterech bramek. Rekord rozpoczął pogoń za rywalem, ale czasu wystarczyło tylko na odrobienie części strat.

Liczne straty bielskiej ekipy i wykorzystane konty miejscowych były przyczyną wysokiego prowadzenie drużyny z Pniew. W drugiej części gry trener Adam Kryger zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem, ale nim manewr ten zaczął przynosić pożądany efekt, mistrzowie Polski stracili piątego gola. Dopiero chwilę później piłkę do własnej bramki skierował jeden z zawodników Red Dragons i Rekord ruszył do ataku.

Dwie bramki Pawła Machury i kolejne samobójcze trafienie zawodnika gospodarzy, to było wszystko na co stać było tego dnia gości z Bielska-Białej. W między czasie szósty raz do bramki Krystiana Brzenka trafili zawodnicy z Pniew.

Red Dragons Pniewy - Rekord Bielsko-Biała 6:5 (4:1)
Bramki: Kameko (6'), Frajtag (27' samobójcza), Machura (33', 39'), Piastek (37' samobójcza)

Rekord: Brzenk - Janovsky, Popławski, Polasek, Franz, Szłapa, Kameko, Łysoń, Kmiecik; Marek, Machura.

db