W niedzielę fazę play-off rozgrywek futsalowych rozpoczną zawodnicy Rekordu. Tegoroczne zasady nie są zbyt sprzyjające dla ekipy z Cygańskiego Lasu. Zwłaszcza w kontekście porażki u siebie.

W czwartek biało-zieloni dostali dzień wolny, w związku z morderczym środowym treningiem. W piątek podopieczni Andrea Bucciola trenować będą już normalnie, podobnie jak w niedzielny poranek. Najważniejsza batalia w tym sezonie rozpocznie się kilka godzin później. - Nastroje są bardzo dobre, każdy wie o co walczymy. W niedzielny poranek spotykamy się na naszym obiekcie, to takie tradycyjne mini-zgrupowanie i budujemy atmosferę przed spotkaniem - mówi nam kapitan Rekordu, Piotr Szymura. Zespół nie narzeka na żadne urazy, wyjątkiem jest jedynie Aleksander Waszka, którego występ w pierwszym spotkaniu z Gattą Zduńska Wola jest wykluczony.

- O ile jeszcze przed świętami były problemy z frekwencją, bowiem kilku zawodników wyjechało na zgrupowanie reprezentacji, teraz wszystko jest w porządku. Ostatnie zwycięstwa w lidze i Pucharze Polski podbudowały zespół. Cieszy zwłaszcza awans do Final Four pucharowych rozgrywek. Może w końcu uda się awansować do dalej niż do półfinału tych rozgrywek - dodaje Szymura. Teraz przed "rekordzistami" ważniejszy pojedynek w fazie play-off. Biało-zieloni przystąpią do niego z niezbyt uprzywilejowanej pozycji. - Na pewno prowadzenie przeciwnika jest sporym handicapem. Jeżeli Gatta wygra wyjazdowe spotkanie, to jest w bardzo komfortowej sytuacji.

- Przed nami najważniejsze spotkanie sezonu, bowiem porażka u siebie niweluje nasza szans na awans praktycznie do zera. Chociaż w ub. sezonie oba mecze w Zduńskiej Woli wygrywaliśmy. Umiejętności obu drużyn są bardzo zbliżone. W niedzielę będą decydować kwestie wolicjonalne - analizuje na koniec kapitan Rekordu.

bak