Wciąż nie opadły emocje po zdobyciu tytułu mistrza Polski w futsalu przez drużynę Rekordu. Do sukcesu powracamy komentarzem kapitana bielszczan, Piotra Szymury.

- Pomeczowe napięcie jeszcze ze mnie całkiem nie zeszło. Pamiętam jak przed rokiem Krzysiek Kusia, kiedy Wisła świętowała mistrzostwo notabene też w Chojnicach, mówił na konferencji prasowej, że sądził jak to wiele myśli będzie miał do przekazania po zdobyciu złotego medalu, a tymczasem w głowie jest pustka. Podobnie jest dzisiaj ze mną. Nie wiem za bardzo co na gorąco powiedzieć. Czujemy ogromną ulgę i bardzo cieszymy się z tego mistrzostwa - mówi o sukcesie Piotr Szymura. 

- To nagroda dla nas wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy w klubie są najdłużej i tak długo na ten tytuł czekali. Wiedzieliśmy, że ten wielki wynik jest bardzo blisko i dlatego bardzo baliśmy się cokolwiek popsuć. Dlatego też mecz z Red Devils miał taki, a nie inny obraz. Nie wyobrażam sobie teraz jak wyglądałoby to gdybyśmy przegrywali np. 0:1. Wygraliśmy ligę, gdyż graliśmy najrówniej. To zresztą potwierdzają różnorakie statystyki np. straconych goli. Byliśmy najbardziej regularni, co popłaca w całych rozgrywkach, które nie kończą się play-off?em.

- Ta regularność przyniosła efekt także dziś w Chojnicach. Zagraliśmy po drodze kilka świetnych spotkań i nie traciliśmy głupich punktów. Osobiście zaś najbardziej dziękuję mojej żonie - Darii. Bardzo dzielnie znosi moje treningi, wyjazdy. I nie wiem czy wychowując dwójkę dzieci nie ponosi większego wysiłku, niż ja na boisku - kończy kapitan Rekordu.

red