To było spotkanie godne derbów Bielska-Białej. Pięć bramek i tylko o jedną lepsi okazali się gracze Rekordu. Zobacz ten mecz na zdjęciach Bartłomieja Budnego.

Od początku spotkania więcej przy piłce byli piłkarze Stali. Goście nastawili się na kontrataki i już w 10. minucie wyprowadził jeden z nich, który zakończył się faulem Tomasza Łysonia na Mieczysławie Sikorze. Skutecznym egzekutorem "jedenastki" był Dariusz Rucki. Chwilę po utracie gola bliski szczęścia był Marcin Pontus, który główkował minimalnie obok bramki. W 21. minucie znów skontrowali goście. Tym razem po błędzie Marcina Czaickiego piłkę przejął Sikora i podał do Krzysztofa Koczura. Napastnik Rekordu znalazł się sam na sam z Tomaszem Łysoniem i posłał piłkę obok niego, na szczęście tuż przed linią bramkową wybił ją Łukasz Antczak.

Chwilę później powinien być remis. Pierwsze uderzenie z dystansu świetnie do boku wybił Paweł Góra, dobitkę zablokowali obrońcy, ale piłka dotarła pod nogi Rafała Łybyka. Ten strzelił w słupek, a odbita piłka wpadła wprost w ręce bramkarza Rekordu. W 28. minucie piłka wreszcie znalazła się w bramce Rekordu, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej Pontusa i nie uznał gola. W 38. minucie meczu podopieczni trenera Rafała Góraka dopięli swego. Bartłomiej Wasiluk w niegroźnej sytuacji dotknął piłki ręką w polu karnym. Sędzia po raz drugi w tym meczu wskazał na "wapno", a Damian Zdolski zamienił rzut karny na bramkę.

Autorem zdjęć jest Bartłomiej Budny.

Radość kibiców i piłkarzy BKS Stal trwała jednak krótko. Pięć minut później Rekord ponownie objął prowadzenie. Błąd obrony wykorzystał Wasiluk, który strzałem w długi róg zrehabilitował się za niefortunną interwencję we własnym polu karnym. Od początku drugiej połowy gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Po nieudanej pułapce ofsajdowej i niepotrzebnym wyjściu z bramki Łysonia, przed pustą bramką znalazł się Sikora, który nie zmarnował tej okazji.

W 61. minucie drugą żółtą kartkę ujrzał Michał Bojdys, a Rekord musiał radzić sobie do końca spotkania w osłabieniu. Drużyna trenera Wojciecha Gumoli w dziesięciu grała równie dobrze, jak w pełnym składzie. W 71. minucie tylko poprzeczka uratowała bialską Stal po strzale z rzutu wolnego, a kilka chwil później w słupek trafił Michał Grześ. Siedem minut później BKS zdobył bramkę kontaktową, gdy dośrodkowanie Zdolskiego dotarło do Przemysława Brychlika, który strzałem głową zdobył drugą bramkę.

BKS Stal Bielsko-Biała - Rekord Bielsko-Biała 2:3 (1:2)
Bramki: Zdolski (39' z karnego), Brychlik (79') - Rucki (10' z karnego), Wasiluk (44'), Sikora (53')

BKS Stal: Łysoń - Kopeć (60. Wiśniewski), Sornat, Antczak, Zdolski - Łybyk (61. Uzoma), Caputa, Czaicki, Brychlik - Karcz, Pontus.

Rekord: Góra - Bojdys, Rucki, Waliczek, Maślorz - Wasiluk, Papatanasiu (65. Cybulski), Żołna (60. Ogrocki), Woźniak - Sikora (69. Grześ), Koczur (81. Szymański).

red