Spotkanie w Górze nie ułożyło się po myśli zawodników Rekordu. Do niedzielnego spotkania wracamy w komentarzu kapitana bielszczan Bartosza Woźniaka, który rozmawiał ze stroną klubową.

- Sądzę, że nikt nie odmówi nam po tym spotkaniu ambicji, zaangażowania i woli walki. Ale samą walecznością meczu się nie wygra. W głównej mierze o wyniku zadecydował bardzo szybko stracony gol. Można powiedzieć, że zawodnikowi Nadwiślana wyszedł ?strzał życia?. A nam zabrakło po prostu czegoś, co nazwałbym piłkarską jakością. Było za dużo niedokładności. Nie graliśmy swojej piłki takiej, jak np. w wielu sparingach. Nie rozwinęliśmy naszych skrzydeł, a przy tym często jeszcze traciliśmy piłkę.

Zauważyć też trzeba inną rzecz - gospodarze na zbyt wiele nam nie pozwolili. Mimo to, szkoda przegranej 0:1! Wiem, pamiętam o tym, że Nadwiślan miał jeszcze kilka świetnych okazji w końcówce meczu, ale to było już konsekwencją tego, że odkryliśmy się w tyłach, bo chcieliśmy doprowadzić do remisu. A ten był w naszym zasięgu. W kontekście następnego spotkania ligowego potrzeba nam jeszcze częstszego kontaktu z naturalną trawą. Stawka meczu z Odrą również powinna wpłynąć korzystnie na cały zespół.

red