W pierwszym dniu zawodów w Bielsku-Białej juniorki BKS Aluprof zagrały z drużyną z Krzanowic. Zwycięstwo w tym spotkaniu spowodowałoby zmniejszenie straty do czołówki.

Niestety bielszczanki mimo dzielnej postawy znów popełniły kilka niewymuszonych błędów w najważniejszych wymianach meczu i po ponad dwóch godzinach gry zeszły z boiska pokonane. - Przegrywaliśmy bardzo ważne piłki. Nie można w tiebreaku robić takich prostych błędów. Wciąż jeszcze są teoretyczne szanse na drugie miejsce w turnieju, które daje spotkanie barażowe z 9. zespołem drugiej ligi. Nie poddajemy się więc i będziemy walczyć - mówił trener bielskich siatkarek, Jacek Skulski.

Mecz z Krzanowicami był potężną wymianą ciosów. Po raz kolejny oba zespoły udowodniły, że ich poziom jest bardzo zbliżony, a o zwycięstwie lub porażce decydują niuanse. W piątek minimalnie lepsze były przyjezdne, choć po pierwszym secie  cieszyły się gospodynie, które wygrały 25:22. Kolejne dwie partie padły jednak łupem Krzanowic (25:19, 25:23). W czwartej odsłonie minimalnie z przodu były bielszczanki, które wygrały 25:23. W tie-breaku bielskie siatkarki uległy 11:15 i mocno skomplikowały sobie sprawę awansu.

W drugim meczu dnia zagrały ze sobą zespoły z Katowic i Tychów. Mecz miał jednostronny przebieg, a zwycięzcą spotkania okazały się siatkarki z Katowic, które wygrały 3:0 (25:215, 28:26, 25:20). Dziś kolejne spotkania turnieju, który potrwa do niedzieli.

red