Do Polski przyjechał początkiem 2012 roku, a jego podróż pilotował Ferdinand Chi Fon. Następnie podpisał kontrakt z Flotą Świnoujście. Nie przebił się jednak do pierwszego składu lidera zaplecza ekstraklasy.

Od czwartku z LKS-em Czaniec trenuje Solomon Mawo. 22-letni Kameruńczyk to napastnik, choć z powodzeniem może grać także na skrzydle. - Jestem obunożnym zawodnikiem, mogę grać na lewej i prawej stronie - mówi w rozmowie z nami zawodnik. Jak to się stało, że przyleciał do Polski? - Grałem na Cyprze. Pochodzę z Kamerunu, jak Ferdinand [Chi Fon - przyp. red.], który sprowadził mnie w zeszłym roku do Polski. Zagrałem kilka sparingów we Flocie i podpisałem dwuletni kontrakt - opowiada zawodnik, który aktualnie nie jest jednak związany z żadną drużyną. - W styczniu podziękowano mi za grę i rozwiązano umowę.

Rundę jesienną spędził grając w drugiej drużynie "Wyspiarzy". Dlaczego trener Dominik Nowak nie widział go w składzie? - Mówię tylko po angielsku. Mój polski nie jest dobry i to był główny problem. Nie było komunikacji i nie dostawałem szans na grę - opisuje swoją sytuację zawodnik. Teraz Mawo trafił na testy do trzecioligowego klubu z naszego regionu. W sobotnim sparingu z Grunwaldem Ruda Śląska zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty. W niedzielę wraz z zespołem wyjeżdża na Węgry.

Ciekawą sprawą jest również wiek zawodnika. PZPN podaje, że piłkarz urodził się w 1991 roku. Wiele portali branżowych robi jednak z Kameruńczyka zawodnika o sześć lat starszego. - To błąd o którym słyszałem. Zamierzam to szybko naprawić i wysłać skan mojego paszportu, celem poprawienia roku - zapewnił zawodnik, który może okazać się gwiazdą na boiskach Podbeskidzia.

bak