Cztery bramki padły w sparingowej konfrontacji Wisły Ustronianki ze Spójnią Landek. Po pierwszej połowie minimalnie lepsza była drużyna lidera bielskiej "okręgówki".

- Była to mecz na naprawdę przyzwoitym czwartoligowym poziomie - rozpoczął rozmową z nami Mirosław Szymura. - Ekipa Spójni to bardzo mocno kadrowo ekipa, która spokojnie może pokuścić się o awans. Samo spotkanie, określając je terminologią bokserką - remis ze wskazaniem na nas. Fajnie się ten mecz na pewno oglądało, a samo spotkanie lepiej rozpoczęli zawodnicy z Landeka, choć z gry mieliśmy chyba nieco więcej sytuacji - komentuje test-mecz Szymura. - Pierwsza bramka dla rywali to daleki wyrzut z autu Wojtka Jodłowca, który spowodował tym wrzuceniem piłki w nasze pole karne spore zamieszanie, a świetnym uderzeniem popisał się zawodnik gości.

- Wyrównanie to bardzo składna akcja z naszej strony i bramka Michała Pietraczyka. Później świetnie z rzutu wolnego uderzył Przemek Suchowski, jednak równie świetnie interweniował w tej sytuacji Mateusz Kudrys - opisuje szkoleniowiec Wisły, a kolejne trafienie dla Spójni to samobójcze uderzenie wspomnianego już Suchowskiego po rzucie rożnym. W samej końcówce do remisu doprowadził Pietraczyk, który wykorzystał błąd obrońcy lidera bielskiej "okręgówki".

Wisła Ustronianka - Spójnia Landek 2:2 (0:1)
Bramka: Pietraczyk (dwie) - Folek, Suchowski (samobójcza)

Wisła: Rogala - Czyż, Suchowski, Kotrys, Mojżesz - Sekuła, Patroń, Byszko, Pietraczyk - Struś, Testowany oraz Chmiel, Cieślar, Juroszek, Raszka, Greń, Testowany.