W środę rozpoczęła się piąta edycja Beskidy Futsal Cup. Już na starcie rozgrywek byliśmy świadkami sporej sensacji. Trzykrotny triumfator bielskiej imprezy z Ukrainy przegrał swój pojedynek.

Turniej zaczął się od małej niespodzianki. Wicemistrz Ukrainy Uragan Iwano-Frankowsk przegrała 0:3 z Kardinalem Równe - średniakiem ukraińskich rozgrywek.

Później przyszła kolej na emocje związana z potyczką dwóch polskich drużyn. Zdobywcy Pucharu Polski zagrali z beniaminkiem futsalowej ekstraklasy GAF-Jasna Gliwice. Gospodarze okazali się tego dnia wyjątkowo niegościnni, bowiem pokonali gliwicką ekipę 2:0 po bramkach Radka Polaska i Pawła Machury.

W trzecim spotkaniu pierwszego dnia zawodów czeski zespół ERA-PACK Chrudim pokonał Clearex Chorzów. Drużyna ze Śląska walczyła ambitnie, ale ostatecznie przegrała 1:3.

Także w ostatnim meczu dnia zdobywcy Pucharu Ukrainy Energii Lwów z mistrzem Słowacji Slov-Matic FOFO Bratysława emocji nie zabrakło. Ostatecznie Ukraińcy, którzy wygrali trzy z czterech turniejów Beskidy Futsal Cup przegrali 4:7 i to Słowacy po pierwszym dniu wyrośli na faworyta bielskich rozgrywek.

red