Starcia Rekordu z LKS-em Czaniec zawsze były okraszone dodatkowymi emocjami. W tym sezonie dwa beskidzkie zespoły ponownie spotkały w rozgrywkach ligowych.

Przed spotkaniem trudno było wskazać faworyta tej derbowej konfrontacji. Pojedynek lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w 16. minucie gry powinni objąć prowadzenie. Wpierw piłkę z linii bramkowej po strzale Dariusza Ruckiego wybili obrońcy, a kilka sekund chybił Piotr Bryk. W odpowiedzi aktywny pod bielską bramką był Dawid Frąckowiak, z kolei spore zagrożenie w polu karnym gości robiły akcję z udziałem Bryka, które niezbyt udanie starał się wykończyć niezniszczalny Bartosz Woźniak.

Po zmianie stron skuteczną akcję przeprowadzili zawodnicy trenera Mariusza Wójcika. Po godzinie gry udanie kontratak wykończył Frąckowiak, który znalazł sposób na pokonanie Krzysztofa Michałowskiego. Do odrabiania strat w momencie ruszyli biało-zieloni, którzy dopięli swego w 82. minucie gry. Po podaniu Woźniaka płaskim strzałem piłkę do bramki skierował Dawid Ogrocki. W samej końcówce bramkową akcję zmarnował jeszcze Bryk.

Rekord Bielsko-Biała - LKS Czaniec 1:1 (0:0)
Bramki: Ogrocki (82') - Frąckowiak (60')

Rekord: Michałowski - Gaudyn, Bojdys, Rucki, Waliczek - Profic (65. Ogrocki), Cybulski, Bryk, Maślorz (87. Szymański) - Woźniak, Koczur (75. Papatanasiu).

LKS: Soldak - Sadlok, Dębski, Żak, Łoś (73. Giziński) - Karcz, Świerczyński, Młynarczyk, Hałat (85. Michałek), Frąckowiak (64. Pindel) - Praciak.

red