Polacy kochają Żydów. Wzruszają Polaków żydowskie historie, porywają do tańca żydowskie melodie, do łez bawią żydowskie dowcipy i skecze. Szmoncesy łykamy pasjami. Porywa nas żydowski folklor. Ciekawi nas, do czego służą te piękne przedmioty, które mamy w domach i co oznaczają te ukośne blizny na ścianach przy drzwiach naszych mieszkań.

Można powiedzieć, że judaizm jest naszą narodową pasją. Najpopularniejszą polską gazetę nazywamy tu  "Koszerną". Najświetniejsze radio nosi imię kobiety żydowskiego pochodzenia.
Żyd umęczony przez Rzymian jest niemal naszym narodowym symbolem. Nie ma tematu, o którym Polacy będą dyskutować chętniej niż o Żydach. Nie ma tematu, na którym tak wielu Polaków tak dobrze się zna, jak na Żydach.
A jednak, kiedy, jak nauczyciele - bohaterowie sztuki Żyd mamy stanąć z nimi twarzą twarz, oko w oko, okazuje się, że tak wielu rzeczy wciąż nie wiemy.
Jak przywitać Żyda? Przez podanie ręki? Czy podać mu rękę? A może nogę? Co je Żyd? Czy można podać Żydowi karpia po żydowsku? A bigos? Co rozbawi Żyda? Sztafeta? Piosenka Steczkowskiej? O czym rozmawiać z Żydem? O czym nie rozmawiać? Czy jest coś,o czym powinniśmy wiedzieć? Coś o czym on wie? A może nie wie? Czy ktoś coś ukrywa? Dlaczego Żyd przyjeżdża? I kim właściwie jest Żyd? O co Żydowi chodzi? Czy mówi się "żyd" czy "judejczyk"? W czym leży problem z Żydem i jak można go rozwiązać? Czy Żyd jest nam potrzebny? Powiedzmy sobie szczerze, czy Żyd może nas uratować? Czy może nas zbawić?

Kto ma odpowiedzieć na te pytania, jeżeli nie nauczyciele, wychowawcy naszych dzieci, nasi mistrzowie, nasza szkoła!
A więc postawmy ich w laboratorium, w ich naturalnym otoczeniu: pokój nauczycielski, salka gimnastyczna. Wyślijmy im impuls, e-mail: ŻYD. Zostawmy ich z tym na godzinę, dwie, trzy, cztery, pięć... Zamknijmy drzwi, weźmy klucz i siądźmy na widowni.

Gdzie i kiedy?

W dniu dzisiejszym spektakl nie jest grany w bielskich teatrach.