- Fotografia uwrażliwia człowieka jak nic innego, ale to jednocześnie ciężka praca – mówi Artur Strąk, artysta fotograf z Wilkowic, który rejestruje aparatem wydarzenia kulturalne, głównie koncerty jazzowe.

Do końca maja w Galerii w Rogu, mieszczącej się w Regionalnym Ośrodku Kultury w Bielsku-Białej, oglądać można wystawę jego prac zatytułowaną „Anioły jazzu – za sceną”. Na czarno-białych fotografiach uwiecznieni są muzycy jazzowi w sytuacjach zakulisowych. Widzimy na przykład roześmianą pianistkę Kasię Pietrzko w towarzystwie kontrabasisty Bronisława Suchanka podczas próby przed koncertem w bielskim klubie jazzowym Metrum. Mamy również siedzącego spokojnie z trąbką kubańskiego muzyka Arturo Sandovala podczas ostatnich minut przed koncertem. Na innym ze zdjęć amerykański saksofonista Benny Golson stoi po krótkim odpoczynku za sceną podczas koncertu w bielskim Teatrze Polskim, a w tle na krzesełku siedzi jego żona Bobbie, która jeździ z nim na festiwale. - To symboliczny kadr, jednocześnie bardzo uroczy. Na tym zdjęciu widać, że muzyk z jednej strony jest razem z żoną, która go wspiera, ale z drugiej - za moment wraca do swojej roboty i do chłopaków z zespołu – mówi Artur Strąk.

Na innym zdjęciu amerykański trębacz Gary Guthman gra na trąbce przed lustrem nad umywalką w garderobie Teatru Polskiego w Bielsku-Białej. - Zanim zrobiłem to zdjęcie, usłyszałem dźwięk trąbki. Poszedłem za nim i trafiłem do garderoby, gdzie grał Gary. Nie wiedziałem, że mówi po polsku. Zaschło mi w gardle. Pomimo to zacząłem po angielsku: „czy mogę zrobić zdjęcie?”. Odpowiedział: „of course, no problem”. Ucieszyłem się, zrobiłem dwa zdjęcia - takie testowe strzały, gdy nagle żona Włodka Pawlika (kompozytora i pianisty jazzowego - przyp. red.) przyszła i po polsku poprosiła muzyka na scenę. Zostały mi tylko te dwa ujęcia - śmieje się Artur Strąk.

Jazz fotografuje za sprawą Bielskiej Zadymki Jazzowej od 2008 roku. - Moje zdjęcia to nie tylko muzycy, ale też atmosfera wokół festiwalu, a więc kulisy, festiwalowa publiczność i wszystko, co może wydawać się ciekawe, a jednocześnie jest niedostępne dla widza. Najlepszym podsumowaniem tego, co chcę pokazać na tych zdjęciach, są słowa filmowca Roberta Bressona: „Fotografując staraj się pokazać to, czego bez ciebie nikt by nie zobaczył” - podkreśla.

Największy sentyment ma do zdjęcia, na którym basista i kontrabasista Wojtek Mazolewski odpoczywa z zespołem po koncercie na zapleczu Bugsy Jazz Club w Pszczynie. - Zobaczyłem, że Wojtek siedzi, a chłopcy stoją wokół niego i wszyscy śmieją się, rozmawiając. Powiedziałem im, że byłoby to świetne zdjęcie, ale zanim wyciągnę aparat, ta scenka się „rozpadnie”, umknie. Bartek, menadżer Wojtek stwierdził, żebym się nie przejmował. Nie do końca w to wierzyłem, ale rzeczywiście – gdy tylko Wojtek usiadł, zaczęli się śmiać i ten moment wrócił. Gdy zrobiłem zdjęcie, wiedziałem, że jest bardzo dobre - wyglądało dokładnie tak, jak je sobie wyobrażałem – mówi Artur Strąk.

Tytuł wystawy nawiązuje do przekazu płynącego ze zdjęć. - Pierwotny tytuł „Za sceną” to opowieść nieoczywistych obrazów, które poszerzają wyobrażenie widza na to, jak powstaje muzyka. Za sprawą mojego przyjaciela uświadomiłem sobie, że te zdjęcia uwieczniają momenty unikalne, ulotne jak anioły, a przecież „Anioł Jazzowy” to główna nagroda na Bielskiej Zadymce. To wszystko pięknie się dopełniło i złożyło w całość. Zapraszam na „Anioły jazzu - za sceną” – dodaje artysta z Wilkowic.

Na zdjęciu głównym: Benny Golson z żoną Bobbie za sceną podczas koncertu w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej 2013 r.

Na zdjęciu poniżej: Avishai Cohen (kontrabas) i Shai Maestro na klawiszach podczas próby 2011 r.

Fot. Artur Strąk