Podbeskidzie Bielsko-Biała zajmuje ostatnie miejsce w klasyfikacji ligowej. Szefowie klubu obwiniają za taki stan rzeczy Krzysztofa Brede i postanowili zwolnić szkoleniowca. Czy aby na pewno to on jest głównym powodem problemów i jego odejście będzie lekiem na całe zło?

Krzysztof Brede był trenerem Podbeskidzia od czerwca 2018 roku. Przejął zespół „Górali” po sezonie 2017/2018 i ułożył drużynę według własnej koncepcji. Kolejny sezon był uznawany jako przejściowy, Brede otrzymał spory kredyt zaufania i mógł budować drużynę, która w pewnym czasie będzie aspirować do powrotu do PKO BP Ekstraklasy. W sezonie 2019/2020 drużyna pod wodzą szkoleniowca z Gdyni osiągnęła cel i Podbeskidzie po kilku latach przerwy w pewnym stylu wywalczyło awans do najwyższej, polskiej klasy rozgrywkowej i znów mogło rywalizować z najlepszymi drużynami w kraju.

Sezon 2020/2021 rozpoczął się od wygranej w Pucharze Polski ze Stalą Rzeszów. Później w lidze było coraz gorzej, w inauguracyjnym spotkaniu Podbeskidzie sromotnie przegrało z Górnikiem Zabrze 2:4. Później zremisowało z Cracovią (2:2) oraz Jagiellonią Białystok (2:2), jednak w dwóch następnych kolejkach po raz kolejny piłkarze pod batutą trenera Brede wysoko przegrali z Rakowem Częstochowa (1:4) oraz Lechią Gdańsk (0:4).

Na pierwszą wygraną „Górale” musieli poczekać do początku października, kiedy to zdołali wywalczyć komplet punktów w starciu ze Stalą Mielec, gola na wagę zwycięstwa w tamtym meczu zdobył Kamil Biliński.

Podbeskidzie po trzynastu rozegranych kolejkach zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, mając raptem jeden punkt do przedostatniej Stali Mielec. Oprócz wygranej ze „stalówką”, Podbeskidzie zdołało wygrać jeszcze jedno spotkanie, w którym przeciwnikiem było Zagłębie Lubin. Słabe wyniki i nieefektywna gra spowodowała kontrowersyjną decyzję władz klubu. Krzysztof Brede w połowie grudnia został zwolniony ze stanowiska pierwszego trenera Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Szokująca decyzja szefostwa klubu spowodowała szumną dyskusję w środowisku polskiego futbolu. Wielu kibiców oraz ekspertów nie zgadzało się ze zwolnieniem trenera. Brede nie jest wirtuozem w stawce szkoleniowców, jednak solidnie wykonywał swoje obowiązki i zdołał coś ulepić z gliny, jaką posiadał w Bielsko-Białej. Ciężko zatem obwiniać trenera Brede za aktualną sytuację w tabeli i jego odejście spotkało się z dużą dezaprobatą.

Nie da się ukryć, ze kadra bielszczan nie ma w sobie zbyt wiele jakości i wyższe cele aniżeli walka o utrzymanie w lidze są zdecydowanie na wyrost. W drużynie Podbeskidzia brakuje gwiazd na skalę ligi, najbardziej efektywnym zawodnikiem jest Kamil Biliński, który do tej pory jest najlepszym strzelcem drużyny.

Co dalej z drużyną Podbeskidzia? Klub długo pracował nad zakontraktowaniem nowego trenera. Początkowo wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że nowym opiekunem śląskiej drużyny będzie Artur Skowronek, który nie tak dawno prowadził Wisłę Kraków. Sondowano również możliwość kontraktu dla Jacka Zielińskiego oraz Ireneusza Mamrota, który nie tak dawno stracił angaż w Arce Gdynia.

Obie opcje były jednak dość kosztowne, a nowym trenerem Górali został Robert Kasperczyk.  53-letni dziś trener w 2012 roku awansował z Podbeskidziem do Ekstraklasy. Ostatnim klubem, który prowadził, była Sandecja Nowy Sącz. Typy ekspertów nie są jednak optymistyczne - Podbeskidzie jest wymieniane jako główny kandydat do spadku z Ekstraklasy.

Artykuł sponsorowany